Słowo pisane na niedzielę

XXXIII Niedziela zwykła A (19.11.2017r.) Ja to wiem... Wiemy bardzo dużo i co z tego? Jak korzystamy z tej wiedzy? Sama wiedza nie wystarczy: wiem, że powinno być tak..., a robię inaczej... "Przyszedł i ten, który otrzymał jeden talent, i rzekł: Panie, wiedziałem, że jesteś człowiekiem twardym: żniesz tam, gdzie nie posiałeś, i zbierasz tam, gdzie nie rozsypałeś" (Mt 25, 24). Wiedział, ale nic z tą nie zrobił. A jak to wygląda u ciebie? Czy za wiedzą, wiadomościami idą konkretne czyny?
XXX Niedziela Zwykła A (29.10.2017r.) Same słowa nie wystarczą... Jutro posprzątam pokój. Minął tydzień, a w pokoju nic się nie zmieniło... Będę spędzał(a) więcej czasu z dziećmi. Niestety nic z tego nie wyszło... Zacznę dbać o siebie, odpoczywać, po to, by być lepiej i bardziej dla innych. Nie mam czasu na odpoczynek, cały czas coś się dzieje... Tak może być (albo jest) w naszym życiu, ale nie musi. Zdarza się nam dużo mówić (obiecywać, deklarować), a mało działać, wprowadzać w czyn i realizować nasze słowa. Dzisiaj Jezus mówi nam bardzo proste, ale konkretne słowa: "Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę,
a Ojciec mój umiłuje go i przyjedziemy do niego" (J 14, 23). Czego jest w twoim życiu więcej: słów czy czynów? A może jest równowaga i za danym słowem idzie konkretny czyn?
XXIX Niedziela Zwykła A (22.10.2017r.) Sytuacja bez wyjścia… W naszym życiu dosłownie każdego dnia jesteśmy konfrontowani na różne sposoby. Czasami jest lekko, bez większego problemu, a czasami brakuje nam pomysłu, albo sił, by sobie z „czymś” lub „kimś” poradzić. W podobnej sytuacji znalazł się też Jezus, który został zapytany podstępnie: „[…] Powiedz nam więc, jak Ci się zdaje? Czy wolno płacić podatek cezarowi, czy nie?” (Mt 22, 17). Sytuacja bez wyjścia, bo każda odpowiedź mówiąc bardzo delikatnie przyniosłaby Jezusowi spore problemy (nie płacić = Jezus zostałby oskarżony, że podburza lud i wprowadza zamieszanie w kwestiach finansowych. Natomiast odpowiedź: tak, płacić = Jezus straciłby w oczach Żydów, którzy byli uciskani przez Cezara wysokimi podatkami). Sytuacja bez wyjścia… ale nie dla Jezusa, dla Boga nie ma nic niemożliwego (por. Łk 1, 37). Jezus odpowiedział: „«Czemu Mnie wystawiacie na próbę, obłudnicy? Pokażcie Mi monetę podatkową!» Przynieśli Mu denara. On ich zapytał: «Czyj jest ten obraz i napis?» Odpowiedzieli: «Cezara». Wówczas rzekł do nich: «Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga». Gdy to usłyszeli, zmieszali się i zostawiwszy Go, odeszli” (Mt 22, 19-22). Pamiętaj o Jezusie i idź z Nim przez życie. Nie tylko wtedy, kiedy jest trudno i zdaje ci się, że jesteś w sytuacji bez wyjścia… ale zapraszaj go do swojego życia każdego dnia. On chce ci pomóc.
XXIV Niedziela Zwykła A (17.09.17r.) Jaki jest Bóg... Jaki On jest? Gdzie On jest? Wiele pytań zadajemy, które wprost lub pośrednio dotyczą Boga. Odpowiedzi możemy szukać w różnych miejscach, możemy pytać różnych ludzi... Jednak najlepszą i najbardziej pewną odpowiedz znajdziemy w Biblii.
Psalm 103 mówi nam sporo o Bogu:
"On odpuszcza wszystkie Twoje winy *
i leczy wszystkie choroby.
On twoje życie ratuje od zguby, *
obdarza cię łaską i zmiłowaniem.
Nie zapamiętuje się w sporze, *
nie płonie gniewem na wieki.
Nie postępuje z nami według naszych grzechów *
ani według win naszych nam nie odpłaca".
Dzisiaj Bóg daje nam takie słowo, On daje się poznać. A jaki jest Twój Bóg?
XVII Niedziela Zwykła rok A (30.07.2017) Tak zawsze było... Ja od zawsze tak robię... U nas przecież to zawsze tak wygląda... Tak można mówić, tak można myśleć i tak też można żyć. Pytanie czy jest to idealna opcja? Dzisiaj Jezus mówi nam o otwartości i gotowości do ciągłej zmiany, pracy nad sobą: "[...] każdy uczony w Piśmie, który stał się uczniem królestwa niebieskiego, podobny jest do ojca rodziny, który ze swego skarbca wydobywa rzeczy nowe i stare" (Mt 13, 52). Czy jestem otwarty na zmiany? Jakim kryterium kieruje się w życiu? Czy jest nim wygoda, czy też szukam tego co dobre(=tego co chce Bóg)? Panie Jezu naucz mnie podejmować właściwych decyzji, abym umiał wybierać to co dobre.
XVI Niedziela Zwykła rok A (23.07.17r.) Pomoc i wsparcie... Z naszą modlitwą bywa naprawdę bardzo różnie... Czasami jej - z różnych powodów - poprostu nie ma. Czasami przychodzi nam ona z wielkim trudem. Trudności, które towarzyszą naszej modlitwie są i mogą być przeróżne... Bywa, że zniechęceni tymi trudnościami mówimy: nie umiem się modlić! Bóg natomiast mówi nam dzisiaj i daje obietnicę: "Duch Święty przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami" (Rz 8, 26).Obojętnie kim jesteś, co robisz i ile masz lat... zaproś Ducha Świętego do twojego życia, do twojej modlitwy i pozwól Mu się prowadzić.
XV Niedziela Zwykła rok A (16.07.17r.) Nic się nie dzieje. Lubimy widzieć efekty naszej pracy i to najlepiej od razu (bo nie ma czasu). Są takie sprawy w naszym życiu, że od razu widzimy owoce naszej pracy. Bywa też tak, że czasami dopiero po wielu latach coś się dzieje. Bóg mówi nam dzisiaj, że Jego słowa są zawsze skuteczne (nawet, gdy od razu tego nie widzimy): "Podobnie jak ulewa i śnieg spadają z nieba i tam nie powracają, dopóki nie nawodnią ziemi, nie użyźnią jej i nie zapewnią urodzaju, tak iż wydaje nasienie dla siewcy i chleb dla jedzącego, tak słowo, które wychodzi z ust moich, nie wraca do Mnie bezowocne, zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem, i nie spełni pomyślnie swego posłannictwa" (Iz 55, 10-11). To jest konkretna obietnica, którą daje nam Bóg. Zamiast mówić, że nic się nie dzieje... lepiej przygotuj swoje serce przez słuchanie, czytanie słowa Bożego i pozwól Mu działać w twoim życiu.
XII Niedziela Zwykła rok A (25.06.17r.) Wakacje... Nadszedł czas wypoczynku, przerwy od szkoły, studiów. Nie tylko młodzi w najbliższych dniach będę korzystali z wolnego, bo jest to też okres urlopów... Co Bóg mówi nam na początek tego pięknego czasu? Jezus mówi dzisiaj: "Do każdego więc, kto się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie" (Mt 10, 33). To jest konkretne wezwanie do tego, abyśmy zawsze i wszędzie (nawet tam gdzie nas nikt nie zna) byli wierni swojemu powołaniu, wierni Jezusowi. Panie Jezu proszę Cię, abym umiał dobrze przeżyć ten piękny czas wakacji, aby to wszystko, co będzie się działo w tych dniach, miesiącach pomogło mi być jeszcze bliżej Ciebie.
Uroczystość Najświętszej Trójcy (11.06.2017r.)
Maraton… W ubiegłą niedzielę obchodziliśmy Uroczystość Zesłania Ducha Świętego. Dwa tygodnie temu Uroczystość Wniebowstąpienia Pana Jezusa. Dzisiaj kolejna wyjątkowa niedziela, która jest poświęcona Trójcy Świętej. Naprawdę dużo się dzieje… To są tylko kwestie związane z naszą wiarą, życiem duchowym, a do tego dochodzą jeszcze obowiązki życia codziennego, praca, szkoła, studia… Co zrobić żeby te wszystkie wydarzenia właściwie przeżyć, wykorzystać je? Po ludzku, sami z siebie nie jesteśmy w stanie tego wszystkiego ogarnąć… Będziemy tylko biegać z punkt A do punktu B, z jednej uroczystości na drugą, niby wszędzie będziemy, wszystko „zaliczymy”, a w serce dalej będzie puste. Swoją ludzką słabość, a także słabość tych do których pisał list znał święty Paweł. Dlatego na kończąc 2 List do Koryntian – w którym też się bardzo dużo dzieje – pisze takie słowa: „Łaska Pana Jezusa Chrystusa, miłość Boga i dar jedności w Duchu Świętym niech będzie z wami wszystkimi!” (2 Kor 13, 13). Tylko Bóg – który daje nam łaskę, miłość i dar jedności – może nas uzdolnić do tego, abyśmy to wszystko, co dzieje się w naszym życiu, umieli i potrafili właściwie przeżyć. Święta Trójco zapraszam Cię do każdego dnia, do każdej chwili mojego życia, bo chcę, aby każdy dzień, każda chwila była wyjątkowa i niepowtarzalna.
Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego (28.05.2017r.) Odchodzę… Mamy takie doświadczenie w naszym życiu, że ktoś z bliskich nam osób (którego często spotykaliśmy) zmienił miejsce zamieszkania, wyjechał za granicę… Wtedy nasze spotkania są utrudnione (raz, może kilka razy w ciągu roku), ale jak już do nich dochodzi, to są wtedy wielkim wydarzeniem. Dzisiaj obchodzimy bardzo ważną uroczystość: Wniebowstąpienie Pańskie. Może ktoś powie, że jest to pewne „odejście” Jezusa, ale czy na pewno tak jest? Refren psalmu, który dzisiaj śpiewamy brzmi: „Pan wśród radości wstępuje do nieba”. Podczas różnych „odejść”, przy okazji pożegnań panuje raczej atmosfera smutku, a nie radości. Skąd ta radość? Kluczowe – aby właściwie zrozumieć o co „chodzi” w dzisiejszej uroczystości – są słowa Jezusa: „A oto Ja Jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28, 20). To jest obietnica, którą daje nam Jezus i jest ona w 100% realizowana. To co było widoczne w życiu naszego Zbawiciela, to wszystko czego dokonywał, teraz dokonuje się (jest obecne) w sakramentach Kościoła (por. św. Leon Wielki). Każda Msza jest tym szczególnym wydarzeniem, spotkaniem z Jezusem. Panie Jezu dziękuję Ci za Twoją obecność, Ty zawsze jesteś przy mnie.
Przyjdź Duchu Święty!
VI Niedziela Wielkanocna rok A (21.05.17): Pierwszy raz... W środę byłem w szpitalu u chorych. Kolejny raz miałem okazję spotkać tam wyjątkowych ludzi. Jeden z nich był bardzo wyjątkowy... Na oddziale dziecięcym zawsze zadaję takie pytanie: czy możesz przyjąć Pana Jezusa (=czy byłeś już u Komunii?) W jednej z sal zadałem to pytanie i odpowiedziała mi mama (przejęta i wzruszona): Tak, Kuba może przyjąć Pana Jezusa, w niedzielę miał Pierwszą Komunię (w poniedziałek dostał się do szpitala). To wszystko trwało dosłownie kilka chwil, ale było naprawdę wyjątkowe... Kuba drugi raz w swoim życiu przyjął Jezusa..., a ja mogłem w tym uczestniczyć. Dzisiaj Pan Jezus mówi nam: "Nie zostawiam was sierotami. Przyjdę do was" (J 14, 18). On przychodzi do nas tam gdzie jesteśmy (nawet do szpitala). W tych dniach wiele dzieci przyjmnie pierwszy raz Jezusa do swojego serca. A ty, kiedy pierwszy raz przyjąłeś Komunię świętą? Którą rocznicę w tym roku obchodzisz? Co zmieniło się przez te lata? Czy kochasz bardziej Jezusa? Panie Jezu dziękuję Ci, za Kubę i wszystkie dzieci, które z wielką radością przyjmują Cię do swoich serc. Proszę Cię, abym nigdy nie stracił tej dziecięcej wiary i pierwotnej gorliwości.
V Niedziela Wielkanocna rok A (14.05.17) Czy idę właściwą drogą? Bóg mniej lub bardziej dyskretnie daje nam odpowiedź na to pytanie. Tak wyszło, że wczoraj byłem w Oświęcimiu. Przy tej okazji poproszono mnie, bym jednej siostrze karmrlitanki, podał paczkę z Opola. Na miejscu okazało się, że plan jest bardzo napięty i między zwiedzaniem jednego i drugiego obozu nie będzie wolnej chwili... Google pokazało mi trasę do klasztoru, która zajmuje ponad 15 minut drogi, sprawa się mocno skomplikowana. Myślalem co zrobić, generalnie sytuacja bez wyjścia. Kiedy podniosłem głowę do góry wśród tłumu ludzi zobaczyłem siostrę zakonną. Pobiegłem za nią. Zapytałem: czy nie wie gdzie tutaj są karmelitanki? Na co ona odpowiedziała: o co chodzi, ja jestem karmelitanką (bardzo się ucieszyłem i jednocześnie mocno zdziwiłem). Kiedy przeniosłem jej paczkę okazało się, że jest ona właśnie dla niej... tutaj brak słów... Chwała Panu! Dla mnie to była lekcja zaufania i tez potwierdzenie tego, że jestem na właściwej drodze. Dzisiaj Jezus mówi nam: "Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie" (J 14, 6). A czy ty idziesz właściwą drogą?
podpowiada dk. Tomasz Kornek
Niedziela Miłosierdzia Bożego (23.04.2017) Dzisiaj w Ewangelii spotykamy Jezusa, który odwiedza swoich uczniów. Jednak nie wszyscy uczniowie byli wtedy obecni: „Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, ni był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego:« Widzieliśmy Pana!». Ale on mówił do nich: «Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę»” (J 20, 24-25). Za te słowa Tomasz określany jest mianem: niewierny. Pytanie czy słusznie? Przecież kiedy spotkał Jezusa – osiem dni później – to powiedział: „Pan mój i Bóg mój”. Niewierny to trochę za mocne słowo, lepiej powiedzieć: wymagający, krytyczny… Apostoł Tomasz może być i jest dzisiaj patronem, dla wielu ludzi, którzy mówią: jeżeli…(i tu padają różne „wymagania”) to nie uwierzę! Jaka jest moja wiara? Na jakim etapie jestem? Czy już powiedziałem Jezusowi: Pan mój i Bóg mój?
Święty Tomaszu módl się za nami!
Niedziela Palmowa (09.04.2017) - Już dzisiaj usłyszymy słowa: „Męka naszego Pana Jezusa Chrystusa według świętego Mateusza […]”. Rodzą się w nas wtedy różne myśli i uczucia: pasja, czyli będzie długo… ciekawe czy będzie śpiewana, czy mówiona? I w ten sposób, na samym starcie możemy się zniechęcić i wyłączyć z uważnego słuchania. Dlatego warto się wcześniej przygotować, przeczytać ten fragment Ewangelii, albo nawet mieć go ze sobą na Mszy świętej. Ks. Andrzej Demitrów – na ostatnim kręgu biblijnym – powiedział, że pasję można przeżyć na dwa sposoby. Patrzeć na Jezusa, iść za Nim, słuchać Jego słów… Albo spróbować odnaleźć się w jednej z postaci, które Jezus spotkał na swojej drodze krzyżowej. Do której z nich jestem podobny? Może tak, jak Piłat umywam ręce i mówię: Nie jestem winny krwi tego Sprawiedliwego? Albo odnajdę siebie w osobie Szymona z Cyreny, który został przymuszony, by pomóc nieść krzyż? Inna postawa, to ta, którą prezentował święty Piotr, „szedł za Nim z daleka” i czekał, jak się ta sprawa potoczy, „jaki będzie wynik”?
„WIELKI POST ma swój WIELKI FINAŁ, a jest nim Wielki Tydzień […] (J. Prusak SJ). To od ciebie – między innymi – zależy, jaki on będzie? Jak go przeżyjesz ty sam, ale i twoi bliscy, znajomi?
V Niedziela Wielkiego Postu (02.04.2017) - Dzisiaj sobie odpuszczę, ale jutro… Piszę magisterkę, uczę się do egzaminu, ale od jutra… i tak czas nam ucieka. „Szukamy siebie przyszłość. A ucieka nam piękno... czego? Teraz! Trzeba to zmienić, szybko” (Zeus, Siewca). Natomiast św. Ekspedykt powie: „co masz czynić jutro, uczyń dziś”. Święty Paweł mówi nam dzisiaj w drugim czytaniu: „[…] jeżeli mieszka w was Duch Tego, który Jezusa wskrzesił z martwych, to Ten, co wskrzesił Jezusa Chrystusa z martwych, przywróci do życia wasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w was Ducha” (Rz 8, 11). Poznaj samego siebie... Czy mieszka w Tobie Duch Boży? Czy żyjesz w stanie łaski uświęcającej? Jeśli tak, to chwała Panu! Jeśli nie, to warto to zmienić. Dzisiaj (nie jutro) idąc do spowiedzi, przyjmując Ciało Chrystusa na niedzielnej Mszy. Bóg chce w Tobie mieszkać, czeka na Twoje zaproszenie, chce abyś żył „tu i teraz”, ale też kiedyś na wieki…
podpowiada Tomasz Kornek, kleryk V roku
IV Niedziela Wielkiego Postu (26.03.17) „Nie zważaj ani na jego wygląd, ani na wysoki wzrost, gdyż nie wybrałem go, nie tak bowiem człowiek widzi, jak widzi Bóg, bo człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu, Pan natomiast patrzy na serce”.
Czubek góry lodowej… Mamy czasami takie doświadczenie, że podczas rozmowy o „kimś”, nasze zdanie i zdanie naszego rozmówcy różnie się znacznie (jakbyśmy mówili o kimś innym). Ile razy zdarzyło nam się – bez rozmowy, widząc pierwszy raz – ocenić kogoś na podstawie jego wyglądu, zachowania? Później okazywało się, że ta nasza opina, zdanie o nim było kompletnie błędne… My widzimy tylko część, a tylko Bóg widzi wszystko. To trochę tak, jak z górą lodową. Widzimy (ponad wodą) tylko około 15%. Zdecydowana większość – około 85% – jest niewidoczna (pod wodą). Dzisiaj czytamy słowa, które Bóg powiedział do Samuela: „Nie zważaj ani na jego wygląd, ani na wysoki wzrost, gdyż nie wybrałem go, nie tak bowiem człowiek widzi, jak widzi Bóg, bo człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu, Pan natomiast patrzy na serce” (1 Sm 16, 7). Bóg przenika nas całkowicie, wie o nas dosłownie wszystko (dobrze, że On będzie nas kiedyś sądził, a nie nasz – mniej lub bardziej zazdrosny – sąsiad ;) ). Poznaj samego siebie… zobacz, jak to wygląda w twoim życiu. Czy znasz swoją wartość, czy też budujesz ją w oparciu o cudze opinie? Jak patrzysz na drugiego człowieka: przez pryzmat jego wad, słabości, czy też szukasz w nim zalet, jego mocnych stron, tego co dobre? Panie Jezu proszę Cię, naucz mnie patrzeć na siebie i drugiego człowieka Twoimi oczami.
podpowiada Tomasz Kornek, kleryk V roku
III Wielkiego Postu rok A (19.03.2017) "Kiedy Bóg mówi, nie gardź Jego Słowem" (Ps 95).
Nie tylko dzieci, ale również dorośli lubią (uwielbiają) słodycze. Tak to już jest, że rodzice dzieciom kupują owoce, warzywa (to co zdrowe, wartościowe), a one i tak wolą słodycze… Podobnie Bóg-nasz Ojciec, daje nam swoje Słowo, które jest żywe, skuteczne, prowadzi nas, podpowiada jak żyć… My często jednak wybieramy to co daje świat, czyli różne słodycze. Słodycze są bardzo wygodne: nie wymagają większego wysiłku w przechowywaniu, mają długą datę ważności, można je (dosłownie) wszędzie kupić, „jesz” kiedy i gdzie chcesz… Natomiast z owocami sprawa wygląda inaczej: trzeba je kupić, albo zerwać, przechowywać w odpowiednich warunkach, przed zjedzeniem trzeba umyć, obrać, przygotować… Na słodyczach długo się nie „pojedzie”, są dobre jako dodatek, do kawy, herbaty… Natomiast z owocami i warzywami sprawa wygląda zupełnie inaczej. Ty wybierasz – każdego dnia – czym będziesz się karmił, co będziesz jadł. „Zbawienie rozpoczyna się od poznania siebie”(Ewagriusz z Pontu). Dlatego poznaj samego siebie… i zobacz, jak wygląda to w twoim życiu. Czym się karmisz? Jaka jest twoja dieta duchowa?
podpowiada Tomasz Kornek, kleryk V roku
II Niedziela Wielkiego Postu rok A (12.03.2017) - ile masz lat?
Nie wiem na jakim jesteś etapie życiowym, uczysz się albo pracujesz? Masz 15, 20, 30 albo więcej lat? Wiem natomiast, że warto słuchać Boga. Dzisiaj w pierwszym czytaniu mówi nam Bóg, jak to było z Abrahamem. Pan skierował do niego takie słowa: „Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej i z domu twego ojca do kraju, który ci ukażę. Uczynię bowiem z ciebie wielki naród, będę ci błogosławił i twoje imię rozsławię: staniesz się błogosławieństwem” (Rdz 12, 2). Jaka była jego odpowiedź? Nie odpowiedział słowami, czytamy tylko: „Abram udał się w drogę, jak mu Pan rozkazał[…]” (Rdz 12, 4). W tekście hebrajskim (tłumaczenie dosłowne) Rdz 12, 4 czytamy: „I wyszedł Abram[…]”. To jest konkret, mało (brak) słów, a dużo czynów. „Wyjdź” i „wyszedł”… Abram miał wtedy 75 lat, gdy Pan skierował do niego te słowa, a ile ty masz dzisiaj lat? Co te słowa oznaczają dla ciebie? Do czego, jakiego wyjścia zaprasza ciebie Pan? Jaka będzie twoja odpowiedź? Czy tylko będą to słowa? Czy też konkretne gesty, czyny?
podpowiada Tomasz Kornek, kleryk V roku
1 Niedziela Wielkiego Postu rok A (5.03.2017) - pustynia
„Zbawienie rozpoczyna się od poznania samego siebie” (Ewagriusz z Pontu). To zdanie bardzo często pojawiało się na rekolekcjach w których mogłem uczestniczyć. Ma w sobie ogromny potencjał i dotyka fundamentu naszego życia duchowego. Dlatego warto zabrać je ze sobą, na czas wielkiego postu, uczynić z niego swoiste hasło, myśl przewodnią. Dzisiaj w Ewangelii czytamy o Jezusie, który przed rozpoczęciem swojej działalności (głoszenia Dobrej Nowiny), najpierw udaje się na pustynię i tam prze czterdzieści dni pości (por. Mt 4,1). To jest dla Niego szczególny czas, kiedy jest kuszony, poddawany próbom (można powiedzieć, że dzięki temu poznaje siebie). My mamy dzisiaj naprawdę wiele „opcji”, aby dobrze ten czas wykorzystać (Msza święta; sakrament pokuty i pojednania; indywidualna, osobista modlitwa z Panem; gorzki żale; droga krzyżowa; w wielu parafiach będą rekolekcje; czytanie Biblii; w sieci jest sporo konferencji , które warto posłuchać; oprócz tego post i jałmużna… każdy coś dla siebie znajdzie).
Panie Jezu pozwól mi poznać samego siebie, abym dzięki temu był bliżej Ciebie i drugiego człowieka.
podpowiada Tomasz Kornek, kleryk V roku
VIII Niedziela Zwykła rok A (26.02.2017) - Matka
„Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie” (Iz 49, 14-15). Tydzień temu w czytaniach poznaliśmy Boga, jako Tego, który jest święty. Dzisiaj pokazuje nam swoje kolejne oblicze: delikatny, czuły, kochający, tak jak matka. To nie są różne twarze, maski Boga, bo On jest jeden. Natomiast tak jak mozaika (jedna) składa się z małych elementów, tak samo chcąc mówić o Bogu, musimy pamiętać o jego bogactwie, pięknie (które zawsze poznajemy tylko w części). Dlatego warto mówić o Bogu, używając wielu porównań, obrazów… Unikać natomiast takich sformułowań, że Bóg jest „tylko”… (i tu pada jedno określenie). Chcąc właściwie poznać Boga, Jego prawdziwe oblicze, nie pozostaje nam nic innego jak wpatrywać się w Jezusa, żyć tak jak On, słuchać Jego słów. „Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie” (J 14, 6) - mówi Pan Jezus. Nikt nie może zobaczyć, poznać Ojca bez Jezusa. Panie Jezu proszę Cię, abym każdego dnia, razem z Tobą, poznawał prawdziwą twarz Boga.
VII Niedziela Zwykła rok A (18.02.2017) – obraz Boga!
Nie można zrozumieć istoty i przesłania Starego Testamentu bez zdania, które pojawia się w dzisiejszym pierwszym czytaniu: „Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty, Pan, Bóg wasz!” (Kpł 19, 2). Bóg chce, abyśmy byli jak On, stali się do Niego podobni. W końcu człowiek został stworzony na obraz Boga (por. Rdz 1, 26). Mamy być obrazem Boga, a nie Jego obrazą… To jest nasze podstawowe powołanie. Bóg chce, aby człowiek był wielki (ale nie wyniosły). Przed nami piękna przygoda, do której jesteśmy zaproszeni przez Boga. On liczy na Ciebie! J
podpowiada Tomasz Kornek, kleryk V roku
VI Niedziela Zwykła rok A (12.02.2017) - (Mt 5, 17-37)
"Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim (Mt 5, 19). Dzisiaj Pan Jezus bardzo mocno podkreśla szczególną rolę rodziców i wszystkich, którzy angażują się w wychowanie (szeroko rozumiane). Nie tylko "ja", nie tylko moje zbawienie... Ale troska o tych wszystkich, których spotykam w moim życiu. Katecheza, wprowadzanie w świat wiary, budowanie obrazu Boga, nauka modlitwy... to wszystko rozpoczyna się w rodzinnym domu. Z jednej strony piękny dar, a z drugiej odpowiedzialność i zadanie. Panie Jezu dziękuję Ci za moich rodziców, za tych wszystkich, którzy pokazali mi i nadal pokazują drogę do Ciebie.
podpowiada Tomasz Kornek, kleryk V roku
V Niedziela zwykła rok A (5.02.2017) (Mt 5, 13-16) - Bez soli?
Bez soli w kuchni nic dobrego, smacznego nie da się zrobić. Sól miała i ma nadal dużą wartość (nawet dzisiaj, gdy są różne konserwanty…). Tak jak 2000 lat temu, tak samo dzisiaj Pan Jezus mówi do nas, sowich uczniów: „Wy jesteście solą ziemi” (Mt 5, 13). Sól istnieje zawsze „dla”, pełni funkcję służebną (dezynfekuje, konserwuje, wzmacnia smak, zapewnia świeżość…). My, uczniowie Jezusa jesteśmy zaproszeni, aby pełnić te funkcje. Jan Paweł II powiedział kiedyś: idąc za Chrystusem macie poprawiać smak ludzkiej historii. Panie Jezu proszę Cię, abym przywracał smak – wiary, nadziei i miłości – wszędzie tam gdzie mnie poślesz.
podpowiada Tomasz Kornek, kleryk V roku
IV Niedziela Zwykła rok A (29.01.2017) Każdy zadaje sobie to pytanie: jak być szczęśliwym?
„Ballada o szczęściu” (s. Magdalena Nazaretanka)
Był sobie las, zielony las,
a w lesie sejm burzliwy,
bo zwierząt chór prowadził spór,
co znaczy być szczęśliwym.
Więc bury miś, kudłaty miś,
pomedytował krótko:
szczęśliwym być to miodek pić
i mieć porządne futro.
Pracować wciąż i piąć się wzwyż -
orzekła mała mrówka,
a ślimak rzekł: mieć własny dom
z garażem i ogródkiem.
A polny wiatr, obieżyświat,
przyleciał z końca świata:
Szczęśliwym być, to znaczy żyć,
nie robić nic i latać!
Zasępił się posępny sęp
i rzecze zasępiony:
- a czy ja wiem? szczęśliwszy ten,
kto ma silniejsze szpony!
Przyleciał kos i zabrał głos
i rzekł niewiele myśląc:
- szczęśliwym być, to z losu drwić
i gwizdać na to wszystko!
Aż nagle ktoś na pomysł wpadł,
wśród sporów i dociekań:
- a może by, a może tak,
zapytać się człowieka?
I właśnie tu, aż mówić wstyd skończyła się ballada,
bo człowiek siadł, w zadumę wpadł
i nic nie odpowiada.
Człowiek nie odpowiedział, ale Bóg dał odpowiedź. Dzisiaj w Ewangelii Jezus mówi kto jest błogosławiony, czyli szczęśliwy (Mt 5, 1-12). Wpisując w wyszukiwarkę słowo „błogosławieni” automatycznie pojawia się hymn z ŚDM Kraków 2016 „błogosławieni miłosierni” (warto posłuchać).
Panie Jezu wiem, że nie ma gotowych sposobów, recept na to, jak być szczęśliwym. Proszę Cię, abym mógł razem z Tobą iść przez życie i odnaleźć to prawdziwe szczęście.
podpowiada Tomasz Kornek, kleryk V roku
III Niedziela Zwykła rok A (22.01.2017)
Jedność, harmonia, współpraca, zgranie, zaangażowanie, wytrwałość, trud, wysiłek, posłuszeństwo… takie słowa przychodzą mi na myśl, kiedy słucham muzyki w wykonaniu dużego chóru czy orkiestry. To jest naprawdę „cudowne”, kiedy tyle różnych osób, instrumentów potrafi być jedno i dzięki tej jedności (nie ma innej opcji) powstają piękne utwory. Trwa tydzień powszechnej modlitwy o jedność chrześcijan i Bóg daje nam konkretne słowo, które wpisuje się w ten klimat, słowami św. Pawła mówi nam: „Upominam was, bracia, w imię naszego Pana Jezusa Chrystusa, abyście byli zgodni i by nie było wśród was rozłamów; byście byli jednego ducha i jednej myśli” (1 Kor 1, 10). Tym samym zaprasza nas do troski o – szeroko rozumianą – jedność. Jedność w: małżeństwie, rodzinie, parafii, diecezji, kraju… Jedność jest bardzo ważna, bo właśnie od niej (między innymi) zależy nasza wiarygodność. Znamy słowa modlitwy Jezusa: „Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie;aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał” (J 17, 20-21). Niech te słowa, będą też naszą modlitwą.
II Niedziela Zwykła rok A (15.01.2017)
W życiu szukamy „pewności”. Bardziej cenimy dowody, niż hipotezy. Wolimy coś mieć, niż czekać… Nie przypadkowo się mówi: „Lepszy wróbel w garści, niż gołąb na dachu”. Podobnie jest w naszym życiu duchowy. Tutaj również zależy nam na konkretach, na solidnym fundamencie, który będzie w stanie utrzymać naszą wiarę… Dzisiaj Bóg daje nam bardzo konkretne słowo, gdy idzie o nasze powołanie. W pierwszym czytaniu, że „ukształtował mnie od urodzenia na swego sługę” (por. Iz 49, 5). Natomiast w drugim czytaniu przypomina nam podstawową prawdę, o naszym „powołaniu do świętości” (por. 1 Kor 1, 2). Jedni już realizują to powołanie do świętości: w małżeństwie, kapłaństwie, życiu konsekrowanym czy życiu samotnym. Inni są na etapie rozeznawania. Która drogą powinienem pójść? Jak ukształtował mnie Pan (do czego)? To są bardzo ważne pytania. Odpowiedź na nie, będzie miała wpływ – nie tylko – na całe nasze ziemskie życie, ale i na wieczność.
Panie Jezu dziękuję Ci, za wszystkie dary jakimi zostałem hojnie obdarowany. Naucz mnie z nich właściwie korzystać.
podpowiada Tomasz Kornek, kleryk V roku
Niedziela Chrztu Pańskiego (rok A) – 8 stycznia 2017
Kiedy to było? Którego dnia? Nic z tego nie pamiętam… Mowa o chrzcie świętym. Dzisiaj świętujemy chrzest Jezusa. Wielka sprawa, bo Ten który był bez grzechu dał się ochrzcić, aby uświęcić i oczyścić wody. Stanął w kolejce – do Jana Chrzciciela – jak inni ludzie (grzesznicy). Przyjmując chrzest mamy udział w Jego życiu. Stajemy się dziećmi Bożymi i tak jak do Jezusa, tak i do nas Ojciec mówi: „Ten/Ta jest mój/moja Syn/Córka umiłowany(a)” (por. Mt 3, 17). Warto dzisiaj porozmawiać z rodzicami i chrzestnymi, wspomnieć ten szczególny dzień z naszego życia. Panie Jezu dziękuję Ci, za sakrament chrztu świętego, który jest bramą do nieba.
podpowiada Tomasz Kornek, kleryk V roku
IV Niedziela Adwentu rok A (18.12.2016) Każdy może sobie wyobrazić kobietę, która jest w stanie błogosławionym. Kiedy zbliża się już moment rozwiązania, to jest to szczególny czas… Pokój dla dziecka przygotowany, w domu wszystko zapięte na ostatni guzik. Jednym słowem: oczekiwanie. Trawa ono zazwyczaj około dziewięciu miesięcy. Ten czas zmienia „wszystko” w życiu tych którzy spodziewają się dziecka. Nic już nie jest takie samo, bo wszystko jest nowe, wyjątkowe, szczególne…
Dzisiaj – już IV Niedziela Adwentu – w czytaniach cztery razy padają słowa „porodzi Syna”. Bóg bardzo wyraźnie mówi nam, że to już ostatnie chwile przed przyjściem Jego Syna, Jezusa Chrystusa. Czy „pokój” mojego serca jest gotowy na Jego przyjście? Jak nie, to jest jeszcze czas na mały remont. Jezus żadnym sercem nie pogardzi, skoro nawet uboga stajnia mogła być dla Niego domem. Jedyne co usuwa Go z naszego życia, zamyka nas przed Nim to grzech… Warto jeszcze – oprócz wszystkich porządków i innych ważnych spraw – przygotować nasze serce przez sakrament pokuty i pojednania. Panie Jezus dziękuję Ci, że Ty tak wiele dla mnie zrobiłeś. Proszę Cię oczyść moje serce z grzechu, aby było pięknym mieszkaniem dla Ciebie.
III Niedziela Adwentu rok A (11.12.2016)
„Odwagi! Nie bójcie się! Oto wasz Bóg, oto pomsta; przychodzi Boża odpłata; On sam przychodzi, aby was zbawić” (Iz 35, 4). Każda decyzja w naszym życiu, wymaga od nas pewnej odwagi. Mamy różne plany, marzenia i często przeszkodą w ich realizacji jest strach (co będzie jak… a jak to się nie uda…). Codziennie wybieramy, decydujemy o sprawach, które przekładają się na nasze życie. Można o tych codziennych decyzjach zapomnieć i skupić sie tylko na tych „ważnych” (wybór szkoły, studiów, pracy, żony/męża…). Tylko, że wtedy ucieka nam teraźniejszość, która jest dla nas darem od Boga, czasem szczególnej łaski. Ten adwent (już trzecia Niedziela), zbliżające się Boże Narodzenie, każde spotkanie, rozmowa, to są jednorazowe wydarzenia w których Bóg zaprasza nas do ciągłej zmiany i rozwoju. Dzisiaj Bóg wzywa nas dzisiaj abyśmy byli ludzi odważnymi i nie bali się żyć dla Niego.
II Niedziela Adwentu rok A (4.12.2016)
Świat w którym żyjemy, rzeczywistość która nas otacza domaga się od nas stałego rozwoju. Kilkanaście lat temu (nie tak dawno) telefon komórkowy z którego można było dzwonić i wysyłać sms-y to był HIT. Dzisiaj jak ktoś w „komórce” nie ma takich funkcji jak: aparat, GPS, internet, mp3… to coś jest nie tak (podobnie jest w wielu innych momentach naszego życia).
Dzisiaj Jezus daje nam słowa Jana Chrzciciela: „Nawracajcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie” (Mt 3, 2). Nie jest tutaj mowa o nawróceniu się (raz i wystarczy), lecz o nawracaniu się (stale, ciągle, każdego dnia). Nasze życie duchowe, wiara jest czymś dynamicznym, w ciągłym ruchu. Życie duchowe jest bogate, ma wiele „funkcji”, które trzeba odkryć, rozwijać, no i przede wszystkim używać.
podpowiada Tomasz Kornek, kleryk V roku
I Niedziela Adwentu rok A (27.11.2016)
Mogę sobie wyobrazić zdziwienie niektórych osób, gdy w kościele zobaczą wieniec adwentowy. To już…!? Tak, to już ostatnia prosta przed uroczystością Bożego Narodzenia, ostatni miesiąc tego roku kalendarzowego. Bóg – dzisiaj, teraz – zaprasza nas do powstania ze snu (por. Rz 13, 11). Adwent (oczekiwanie) to nie tylko 4 niedziele w ciągu roku, ale to jest (powinien być) styl życia każdego chrześcijanina. Jezus daje nam bardzo konkretny obraz, jakim jest potop: „Jak było za dni Noego, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego. Albowiem jak w czasie przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki, i nie spostrzegli się, aż przyszedł potop i pochłonął wszystkich, tak również będzie z przyjściem Syna Człowieczego” (Mt 24, 37-39). Jezus przychodzi (każdego dnia) i przyjdzie (kiedyś na końcu czasów) do nas pośród codzienności, zwykłych, normalnych spraw naszego życia. 4 tygodnie adwentu, to dobry czas, aby...
podpowiada Tomasz Kornek, kleryk V roku
XXXIV Niedziela zwykła rok C, uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata (20.11.2016)
„Czy Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas”.
Lecz drugi, karcąc go, rzekł: „Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? My przecież sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił”.
I dodał: „Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa” (
Przed nami ostatnia niedziela w tym roku liturgicznym (za tydzień już pierwsza niedziela adwentu). Dzisiaj Kościół obchodzi uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata (jak wszechświata to Polski i innych krajów też…). Nie można tego królowania rozumieć na sposób polityczny i militarny. Sam Jezus mówi, że Jego Królestwo nie jest z tego świata (por. J 18, 36). On jest królem, ale jakże innym od tych których znamy z historii. Jego tronem jest KRZYŻ. Ma też koronę, ale cierniową… Nie jest to przypadek, że w dzień kiedy mówi się o królowaniu Jezusa czytamy w Ewangelii o Jego ukrzyżowaniu. Pięknie i bardzo precyzyjnie mówi o tym Katechizm Kościoła Katolickiego: „…prawdziwe znaczenie Jego królowania ukazało się jedynie z wysokości krzyża” (KKK 440).
On jest prawdziwym i jedynym królem pisanym przez duże „K”. Swoim życiem pokazał nam jak mamy żyć. „Syn Człowieczy… nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu” (Mt 20, 28). Jak czytamy dzisiaj w Ewangelii „On nic złego nie uczynił”, wręcz przeciwnie wszystko co uczynił i czyni nadal jest dobre. Taki jest nasz Bóg i Król Jezus Chrystus, ale od Ciebie zależy czy będzie On Królem i Panem TWOJEGO życia. Decyzja należy do Ciebie…
XXXIII Niedziela Zwykła rok C (13.11.2016)
„Pan będzie sądził ludy sprawiedliwie. On będzie sądził świat sprawiedliwie i ludy według słuszności” (por. Ps 98, 9).
Często martwimy się wyjaśnieniem jakieś ważnej dla nas sprawy. Czekamy na decyzję jakiegoś człowieka lub grupy osób (przyjęcie na studia, do pracy, termin pilnej operacji…). Niestety czasami wynik jest negatywny. Gorzej kiedy taka czy inna decyzja jest niesprawiedliwa lub niezgodna z prawem (oby takich nie było).
Dzisiaj Bóg pokazuje nam swoje oblicze w psalmie 98: „Pan będzie sądził ludy sprawiedliwie. On będzie sądził świat sprawiedliwie i ludy według słuszności”. Jego sąd jest wyjątkowy, bo polega na przywróceniu sprawiedliwości. Bóg usuwa zło i przywraca dobro. Kiedy On sądzi, to przywraca pierwotny ład, harmonię, która została naruszona przez grzech.
To jest jedna sprawa. Natomiast druga to pytanie które spotykamy w dzisiejszej Ewangelii: „Nauczycielu, kiedy to nastąpi?” (Łk 21, 7). To „kiedy” jest dla nas szczególnie ważne, bo chcemy być przygotowani. Jak zapraszamy kogoś na kawę, to pytamy się go kiedy przyjdzie. Dla nas jest wygodne, bo nie musimy cały czas być przygotowani, tylko w konkretnym terminie.
Bóg zaprasza nas, abyśmy każdego dnia i o każdej porze byli gotowi na Jego przyjście. Tylko On wie kiedy to „kiedy” będzie.
podpowiada Tomasz Kornek, kleryk V roku
XXXII Niedziela Zwykła rok C (06.11.2016)
„Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla niego żyją” (Łk 20, 38)
Za nami już uroczystość Wszystkich Świętych i wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych. Jednak gdzieś głęboko w naszym sercu, cały czas obecne są pytania związane z przemijaniem… Doświadczenie cierpienia, choroby, śmierci pokazują nam, że w tym co ludzkie (słabe, czasowe) nie znajdziemy zabezpieczenia naszego życia.
Czym jest życie? Życie to są relacje, wspólnota z drugimi, natomiast śmierć jest brakiem jakichkolwiek relacji. Dlatego też tylko Bóg, który był-jest-będzie, JEST gwarantem naszego życia, teraz i później(zawsze). „Wspólnota z Bogiem jest życiem wykraczającym poza śmierć” (J. Ratzinger).
W Ewangelii czytamy dzisiaj: „Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych” (Łk 20, 38). Kto pragnie prawdziwego życia, (które ma początek, ale się nie kończy) powinien do niego zaprosić i zapraszać Boga. Nie tylko raz, ale każdego dnia.
Panie Jezu dziękuję Ci, że dzięki Tobie mam możliwość prawdziwego życia. Pragnę być przy Tobie każdego dnia, bo ty jesteś ŻYCIEM.
podpowiada Tomasz Kornek, kleryk V roku
XXXI Niedziela Zwykła rok C (30.10.2016)
„Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić” (Łk 19, 3-4)
Przed nami wyjątkowy i piękny czas. Już we wtorek będziemy obchodzili uroczystość Wszystkich Świętych, a w środę wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych. Dzieci i młodzież mają wolne od nauki, dorośli nie pójdą do pracy. Pracujący za granicą na ten czas przyjadą do domu. Generalnie dużo się będzie działo. Przygotowanie grobów, w sklepach kolejki, gdzie się nie pójdzie będzie tłocznie, korki na drogach…
Dzisiejszy „bohater” Ewangelii bardzo chciał zobaczyć Jezusa, ale nie mógł z powodu tłumu (w masie trudno cokolwiek zobaczyć, nie ma też ciszy i skupienia) i niskiego wzrostu (my też mamy różne kompleksy). Zacheusz tak bardzo chciał Go zobaczyć, że nie patrząc na innych, na to czy wypada czy nie wypada, wspiął się na drzewo. Udało mu się spotkać z Jezusem (to jest przecież najważniejsze).
Czy chcę zobaczyć, spotkać w tych szczególnych dniach Jezusa? Jak będę próbował „pokonać” tłum, który mi Go zasłania? Co w moim życiu zasłania mi Jezusa?
podpowiada Tomasz Kornek, kleryk V roku
XXX Niedziela Zwykła rok C 23.10.2016
Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak się w duszy modlił: »Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Poszczę dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam«. Natomiast celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił: »Boże, miej litość dla mnie, grzesznika«.
Studenci i uczniowie znają z własnego doświadczenia atmosferę, jaka panuje przed wejściem na jakiś egzamin. Jedni mówią: spokojnie, przecież to jest banalne na pewno dostanę bardzo dobry, wiem wszystko, niczym mnie profesor nie zaskoczy. Inni (mimo że się uczyli, starali) mówią: czy ja w ogóle coś wiem, czy uda mi się zdać? Często bywa tak jak w dzisiejszej Ewangelii; ten drugi wychodzi ze zdanym egzaminem, a ten pierwszy (pewny) zdziwiony jest słabą oceną lub nie zdanym egzaminem.
Oczywiście modlitwa to nie egzamin, to jest zupełnie inny level. Często może być tak, że idę na modlitwę i proszę o to i tamto… myśląc to będzie dla mnie dobre (tak jak na egzaminie studentowi wydaje się, że wie…). Po czym Bóg (tak jak profesor) zadaje kilka pytań i okazuje się, że moja wizja, moje plany nie uczynią mnie szczęśliwym. Mogę wtedy dostać drugi termin (egzamin poprawkowy), by przemyśleć raz jeszcze swoje plany, wizje… Do profesora możemy przyjść tylko kilka razy „poprawiać”, później już nie chce z nami rozmawiać. Bóg czeka na nas zawsze i o każdej porze. On pragnie tylko naszego dobra i szczęścia.
podpowiada Tomasz Kornek, kleryk V roku
XXIX Niedziela Zwykła rok C (16.10.2016)
Jak długo Mojżesz trzymał ręce podniesione do góry, Izrael miał przewagę. Gdy zaś ręce opuszczał, miał przewagę Amalekita. Gdy ręce Mojżesza zdrętwiały, wzięli kamień i położyli pod niego, i usiadł na nim (Wj 17, 11-12).
W techniku elektrycznym – do którego dane mi było chodzić – miałem sporo przedmiotów zawodowych. Zaczynały się one zawsze od zasad BHP, które są bardzo ważne dla elektryka. Na jednej z takich właśnie lekcji, kolega wszedł w zdanie nauczycielowi, który mówił o zagrożeniach związanych z prądem elektrycznym i powiedział: mam znajomego którego poraził kiedyś prąd i nic mu się nie stało. Żyje jest zdrowy… Nauczyciel odpowiedział: to nie jest tak jak myślisz. Źle podchodzisz do tego problemu. Nie mów, poraził go prąd i nic mu nie jest. Zapytaj się raczej, jak ten kolega by funkcjonował, jak wyglądało by jego zdrowie, gdyby nie doszło do tego wypadku (prąd który płynie przez nasz organizm zawsze powoduje jakieś szkody, uszczerbek na zdrowiu).
Dzisiaj Bóg bardzo wyraźnie, po raz kolejny mówi nam o „BHP naszego życia duchowego”, czyli o MODLITWIE.
Może Ty też czasami tak sobie myślisz: jestem wierzący, modlę się, chodzę do Kościoła… a i tak: w mojej rodzinie ktoś choruje, w szkole/pracy coś nie poszło, nie zdałem egzaminu, mam wiele problemów… Zapytaj siebie: jak wyglądało by moje życie bez modlitwy, bez Boga?
Jak długo Mojżesz trzymał ręce podniesione do góry (czyli się modlił), Izrael miał przewagę. My też dopóki się modlimy mamy przewagę, bo zapraszamy do naszego życia Boga!
podpowiada Tomasz Kornek, kleryk V roku
XXVIII Niedziela Zwykła Rok C (09.10.2016)
„Gdy wchodził do pewnej wsi, wyszło naprzeciw Niego dziesięciu trędowatych. Zatrzymali się z daleka i głośno zawołali: „Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami”. Na ich widok rzekł do nich: „Idźcie, pokażcie się kapłanom”. A gdy szli, zostali oczyszczeni. Wtedy jeden z nich widząc, że jest uzdrowiony, wrócił chwaląc Boga donośnym głosem, upadł na twarz do nóg Jego i dziękował Mu”
Ktoś czytając słowa dzisiejszej Ewangelii może pomyśleć sobie o teleturnieju „1 z 10”. To tylko przypadkowa zbieżność liczb:).
Jezus spotyka dziesięciu trędowatych(trąd= śmierć za życia, całkowite wykluczenie ze społeczności). Ciekawa jest prośba jaką chorzy kierują do Pana: „Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami”. Nie wołają o zdrowie, a przecież to jest ich podstawowa potrzeba w tym momencie. Ich słowa są wołaniem o miłosierdzie(zostawiają Bogu pole do działania, wierzą że On wie lepiej czego im potrzeba).
Prawo nakazywało udać się do kapłanów, aby oni stwierdzili czy trąd ustał. Cała dziesiątka jest posłuszna prawu i wręcz biegnie – możemy to sobie wyobrazić – załatwić wszystkie „formalności”. Tylko jeden zreflektował się i dotarło do niego co tak naprawdę się stało. Udało mu się wyrwać z tego pędu i wrócić do Jezusa, aby podziękować. Jeden z dziesięciu to zdecydowana mniejszość, która jest reprezentantem przed Bogiem. Ta mniejszość ogarnia całość.
Ile razy byłem chory na duszy lub ciele i prosiłem Jezusa o pomoc, a gdy On przyszedł z uzdrowieniem to byłem wszędzie i u wszystkich, tylko nie u Niego? Czy oprócz próśb potrafię też dziękować? Jakie słowa na mojej modlitwie pojawiają się częściej: dziękuję czy proszę? Mamy naprawdę za co dziękować… takim przykładem i wzorem dziękowania niech będzie piosenka „Dziękuję i tak”(muzyka i teksy, Marcin Styczeń).
Panie Jezu dziękuję!
https://www.youtube.com/watch?v=Yzg_KpMH3Dc
Podpowiada Tomasz Kornek, kleryk V roku
XXVII Niedziela Zwykła Rok C (02.10.2016)
Apostołowie prosili Pana: „Przymnóż nam wiary”(Łk 17, 5)
Dzisiaj wokół nas wielu specjalistów. Specjalistów od coraz to „węższych” zagadnień. Młodzi wiedzą o tym doskonale, że już w gimnazjum i szkole średniej trzeba decydować na klasy o danym profilu(specjalizacji). Następnie na studiach ten proces jest dalej kontynuowany. Każdego roku otwierane są nowe kierunki studiów, które kształcą w bardzo konkretnych specjalizacjach. To oczywiście ma też wpływ na nasze życie. Bardzo dobrze obrazuje to zagadnienie przykład lekarza. Kiedyś był po prostu lekarz(od wszystkiego). Dzisiaj mówimy nie tyle lekarz, co raczej odwołujemy się do konkretnej specjalizacji: kardiolog, neurolog, onkolog, urolog… Efekt jest taki, że gdy chorujemy to idziemy do konkretnego specjalisty.
A jak to jest z naszym zdrowiem duchowym?
Apostołowie dają nam dzisiaj kapitalny przykład. Ich wiara nie była do końca w porządku, dlatego poszli do Specjalisty. Powiedzieli bardzo krótko: „Przymnóż nam wiary”. Jezus jest nie tyko Specjalistą od wiary, ale zna się doskonale na wszystkim co dotyczy człowieka.
Dobrze że mamy wokół siebie wielu różnych specjalistów. Nie zapominajmy nigdy o tym jedynym Specjaliście, który bardzo mocno nas kocha i czeka na nas każdego dnia (Jego gabinet jest czynny 24h).
XXVI Niedziela Zwykła Rok C (25.09.2016)
Lecz Abraham odparł: Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają. Tamten odrzekł: Nie, ojcze Abrahamie, lecz gdyby kto z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą. Odpowiedział mu: Jeżeli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą.
Spotykamy często ludzi, którzy mówią: jak to się stanie… jak będę miał… jak odzyskam… jak zmieni się… to wtedy uwierzę! Dzisiaj wielu żyje bez wiary i teoretycznie są szczęśliwi. Dlaczego teoretycznie? Nasze życie to nie tylko dzisiaj, ani jutro… to także wieczność. Pamiętając o tej perspektywie, powinniśmy oceniać czym jest prawdziwe szczęście.
Dzisiaj w Ewangelii Pan Jezus pokazuje nam bardzo mocny obraz. Pewnego bogatego człowieka i żebraka okrytego wrzodami, imieniem Łazarz. Bogacz jeżeli w ogóle wierzył to najwyżej w samego siebie. Natomiast ten ubogi, jak samo słowo które go określa był blisko Boga (ubogi = u Boga). Mamy jakby dwa ujęcia tych bohaterów: za życia i po śmierci. Moment ich śmierci Ewangelista Łukasz opisuje bardzo krótko, ale wymownie: „Umarł żebrak i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany”.
Piękne jest to, że Pan Jezus cały czas posyła swoich proroków, aby nas zapraszali do wiary. Czasami żyją bardzo blisko nas (bł. Alojzy Liguda, bł. Jerzy Popiełuszko, św. Jan Paweł II, papież Franciszek…). Ocieramy się o ich słowa, gesty. Nie jeden raz byliśmy wzruszeni i zachwyceni ich postawą. Trudniej jest nam – podobnie jak oni to zrobili - oddać nasze życie Jezusowi. Jesteśmy jak bogacz z Ewangelii i mówimy, gdyby kto z umarłych przyszedł to się nawrócimy. Znamy odpowiedź jaką daje dzisiaj Słowo Boże: „Jeżeli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą.
Panie Jezu dziękuję Ci za wiarę. Za każdego, kto buduje moją wiarę. Proszę Ciebie, pozwól mi być świadkiem wiary dla innych.
P.S: Warto posłuchać utworu o jednym z proroków naszych czasów o bł. ks. Jerzym Popiełuszce, muzyka i tekst Marcin Styczeń, „Był gotowy na wszystko”.
XXV Niedziela Zwykła Rok C (18.09.2016)
Jezus powiedział do swoich uczniów: Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie.
Świat w którym żyjemy, bodźce których doświadczamy każdego dnia stymulują nas do tego co „wielkie”. Przed nazwą market mamy następujące przymiotniki: mega-, hiper-, super-, … Podobnie jest zresztą w wielu innych dziedzinach życia (widać to najlepiej w sklepach). Reklamy zachęcają nas – obiecując szczęście – do kupowania więcej i więcej. Możemy dojść do momentu o którym śpiewa Sylwia Grzeszczak w piosence Małe Rzeczy: „kupiliśmy prawie wszystko, ale wciąż nie mamy nic”. Te wszystkie czynniki wpływają na nas i tworzą naszą mentalność.
Dzisiaj Pan Jezus zaprasza nas do rzeczy „małych”. Do drogi, która jest procesem, a nie gonitwą i skakaniem. Powoli, spokojnie – zdaje się mówić Jezus – najpierw zajmij się tym co małe, drobne. To trochę tak jak w pracy: nowy pracownik dostaje stanowisko, które nie wymaga szczególnych umiejętności i odpowiedzialności, a gdy się w tym sprawdzi, może liczyć na awans.
Podobnie jest z naszą wiarą i życiem duchowym. Fundamentem jest wierność małym rzeczom. Mogą one być dla każdego z nas inne, ale zdaje się, że takim podstawowym pakietem jest: Eucharystia, spowiedź, codzienna rozmowa z Bogiem, czytanie Pisma Świętego. Jeżeli na tym będziemy budowali, to możemy być pewni, że prędzej czy później Jezus zaprosi nas do „rzeczy większych”.
Panie Jezu dziękuję Ci za to, że podpowiadasz mi jak mam postępować aby osiągnąć prawdziwe szczęście.
P.S: Komentarzem do dzisiejszej Ewangelii niech będzie dodatkowo piosenka Sylwii Grzeszczak Małe Rzeczy :) https://www.youtube.com/watch?v=87Q5PEjmrCU
XXIV Niedziela Zwykła Rok C (11.09.2016) Zbliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie: <<Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi>>.
Patrząc na świat w którym żyjemy i którego doświadczamy każdego dnia, możemy śmiało powiedzieć: dużo się dzieje. Nie sposób tego wszystkiego ogarnąć, nawet za pomocą internetu i innych patentów. Gdybyśmy chcieli oddać, opisać te wszystkie działania i wydarzenia za pomocą jednego słowa, to niewątpliwie odpowiednim słowem jest: SUKCES. Już od najmłodszych lat, od przedszkola poprzez szkołę i studia przygotowuje się ludzi do sukcesu(czasami niestety za wszelką cenę). Przeciwieństwem sukcesu jest PORAŻKA, słowo bardzo niemodne i rzadko używane.
Zdaje się, że dzisiaj o tych dwóch „grupach” ludzi mówi Pan Jezus. Ludzie sukcesu: faryzeusze i uczeni w Piśmie, no i z drugiej strony osoby utożsamiane z porażką: grzesznicy i celnicy. Paradoksalnie to właśnie ta ostatnia grupa zyskała więcej. Zbliżyła się do Jezusa, słuchała Go i jadła z Nim posiłki. Faryzeusze i uczeni w Piśmie patrzyli na nich z góry, bo uważali się za lepszych, za ludzi sukcesu. Do tego stopnia zapatrzeni w siebie, ufający swoim możliwościom, że nawet obecność Pana Jezusa (tak bliska) nic im nie dała. Widzieli Jego dzieła, wszystko czego dokonał, a mimo to cały czas pozostawali zamknięci w świecie swoich stereotypów! Wszystko dlatego, bo nie znali/ nie chcieli zaakceptować prawdy o sobie: są grzesznikami. W dzisiejszym drugim czytaniu święty Paweł mówi Chrystus Jezus przyszedł na świat zbawić grzeszników spośród których ja jestem pierwszy(1 Tm 1,15). W tym momencie apostoł przyznaje się do swojej porażki, słabości. Dzięki Jezusowi – któremu zaufał – staje się człowiekiem sukcesu, Apostołem Narodów.
Tylko tyle potrzeba do świętości. Uznać swoją grzeszność i szukać pomocy u Jezusa.
Do kogo jest mi bliżej: faryzeuszy i uczonych w Piśmie czy grzeszników i celników (też świętego Pawła)? Na czym buduję moją wiarę, na Jezusie (relacji z Nim) czy na stereotypach?
Panie Jezu dziękuję Ci, że Ty kochasz mnie takiego jakim jestem, bez wyjątku. Wiem, że wszystko co mam od Ciebie pochodzi i że bez Ciebie nic nie mogę uczynić.
podpowiada Tomasz Kornek, kleryk
XXIII Niedziela Zwykła Rok C (04.09.2016)
Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem.
Trzy dniu temu rozpoczął się nowy rok szkolny 2016-2017. Nauczyciele, uczniowie i ich rodzice w tych ostatnich dniach szczególnie mocno myśleli o szkole. W Internecie, telewizji, prasie… sporo miejsca poświęcano tematom związanym z edukacją. Nawet ci którzy nie poszli do szkoły pośrednio też w tym wydarzeniu uczestniczą.
Przed nami pierwsza niedziela po wakacjach i Pan Jezus od razu mówi nam jak ma postępować Jego uczeń (Słowo Boże jest zawsze "punktualne"). Słowo uczeń pada w dzisiejszej Ewangelii trzy razy. Pan Jezus tak jak każdy dobry nauczyciel stawia swoim uczniom konkretne wymagania. Mówi o tym, aby Jego uczniowie wyrzekli się (zrezygnowali) wszystkiego co posiadają. Bardzo trudne i mocne słowa, które trzeba dobrze zrozumieć. Jezus zaprasza nas do budowania naszego życia na Nim, czyli na Skale! On chce być pierwszy w naszym życiu. Dopiero później możemy dalej to nasze życie modelować (oczywiście z Nim).
Kilka cech prawdziwego ucznia Chrystusa:
- żyje jak Chrystus
- wpatruje się w Jezusa
- tworzy Kościół
- żyje Słowem Bożym
- gotowy do poświeceń
- formuje kolejnych uczniów
- …
Panie Jezu dziękuję Ci że mogę być Twoim uczniem. Pomóż mi pozytywnie zdać egzamin z mojego życia.
podpowiada Tomasz Kornek, kleryk
XXII Niedziela Zwykła (28.08.2016)
Kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych. A będziesz szczęśliwy,
ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć; odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych.
Wolontariat jest to dobrowolna, bezpłatna, świadoma praca na rzecz innych osób lub całego społeczeństwa( por. wikipedia.pl). W ostatnim czasie wiele mówiło się o wolontariacie, chociażby w związku ze ŚDM w Krakowie. Każdy z nas spotkał, bądź spotyka, w swoim życiu wolontariuszy. Zawsze zaangażowani, uśmiechnięci, gotowi pomóc, przejęci tym w czym biorą udział. Ich postawa prowokuje i inspiruje. Nie muszą wiele mówić, swoim życiem zachęcają innych do naśladowania.
Dzisiaj Pan Jezus zachęca nas do bycia Jego wolontariuszami. Mówi abyśmy zapraszali na przyjęcie (do naszego życia, w różnych sytuacjach) tych wszystkich na których nie będziemy umieli „zarobić”. Ubogich, ułomnych, chromych, niewidomych… Tak postępując w wielu przypadkach będziemy musieli jeszcze „dopłacić”. Warto!!! Jezus zapewnia nas, że otrzymamy odpłatę przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych.
Czy potrafię dać coś z siebie nie oczekując zapłaty? Kiedy spotykam się z bliźnim, to kieruję się miłością, jego dobrem, czy też myślę tylko o sobie? Czy inwestuję w prawdziwą przyszłość: w życie wieczne? Jaką zapłatę otrzymałbym dzisiaj od Boga?
Panie Jezu pozwól mi być Twoim wolontariuszem w każdym dniu mojego życia.
podpowiada Tomasz Kornek, klerek
XX Niedziela Zwykła Rok C (14.08.2016)
Jezus powiedział do swoich uczniów: Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął!
Każdy z nas ma jakieś doświadczenie związane z ogniem, potrafi opisać ten niezwykły żywioł. Z jednej strony daje nam światło, ciepło, oczyszcza... Z drugiej strony, gdy jest on używany lekkomyślnie może wyrządzić wiele szkód: pożar, spalenie, poparzenie… Wiele (wszystko) zależy od tego kto nim dysponuje i rozporządza. Ogień ma w sobie niesamowitą siłę i ogromny potencjał. Chce się rozprzestrzeniać, pochłaniać coraz to większe tereny. Potrzeba stałego wysiłku, aby go utrzymać.
Duch Święty zstąpił na apostołów w postaci ognistych języków. Tam w wieczerniku został ten Boży ogień rzucony bardzo wyraźnie i już ponad 2000 lat płonie on nieprzerwanie. My także zostaliśmy zapaleni wiarą dzięki innym, którzy nas poprzedzili w wierze. Jeżeli ktoś nie płonie to nie może zapalać innych. Jezus rzucił ogień na ziemię naszych serc, to od nas jednak zależy czy będziemy płonąć żarem Jego miłości.
Najlepiej pali się „czysty” papier, natomiast wszystkie „sztuczne” papiery – których dzisiaj jest całe mnóstwo – nie chcą się palić i dają więcej dymu niż ognia. Podobnie jest z naszym sercem. Im więcej „sztucznych” dodatków tym trudniej Jezusowi je rozpalić.
Kto stanął na mojej drodze wiary i zapalił moje serce miłością Boga? Czy dokładam swojego wysiłku, aby ten płomień we mnie nie zgasł? Czy płonę na tyle mocno, że zapalam innych do wiary? Czy unikam wszystkiego co niszczy we mnie ogień wiary?
Panie Jezu dziękuję Ci za Twoją gorącą miłość, pozwól mi stale płonąć, abym mógł innych pociągać do Ciebie!
podpowiada Tomasz Kornek, kleryk
XIX Niedziela Zwykła Rok C (7.08.2016)
Czuwajcie i bądźcie gotowi, bo w chwili, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie.
Dzisiaj w wielu urządzeniach elektronicznych jest tak zwana funkcja Stand-by (tryb czuwania). Dla nas jest to bardzo wygodne, bo na przykład gdy chcemy uruchomić komputer i jest on wyłączony to trwa to stosunkowo długo. Natomiast gdy jest w trybie Stand-by dzieje się to błyskawicznie. Oczywiście ta funkcja nie jest darmowa, nasz sprzęt cały czas pobiera energię elektryczną (mniejszą niż normalnie, ale pobiera). Plus jest taki, że dane urządzenie jest gotowe do szybkiego użytku.
Ten obraz z świata elektronicznego można mniej lub bardziej trafnie przełożyć na świat naszego ducha. Dzisiaj Jezus prosi nas, abyśmy czuwali i byli gotowi (zawsze). Nie tylko podczas Światowych Dni Młodzieży, Mszy Świętej, spowiedzi, rekolekcji… Nasze czuwanie i bycie gotowym jest wymagające i potrzebuje wkładu naszej energii. Mamy być zawsze gotowi, bo w chwili w której się nie spodziewamy Syn Człowieczy przyjdzie. To przyjście Syna Człowieczego należy rozumieć bardzo szeroko, są to wszystkie sytuacje graniczne i egzystencjalne: narodziny, śmierć, choroba, inne ważne wydarzenia w naszym życiu, spotkanie z drugim człowiekiem, lektura Pisma Świętego, Msza Święta, kazanie… W tych wszystkich sytuacjach możemy spotkać, doświadczyć Boga, Jego przyjścia. On przychodzi stale. Od nas zależy czy będziemy gotowi na spotkanie z Nim.
Panie Jezu błogosław mi i wspieraj mnie każdego dnia, abym zawsze był gotowy na spotkanie z Tobą.
podpowiada Tomasz Kornek, kleryk
XVIII Niedziela Zwykła Rok C
Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. I rozważał sam w sobie: „Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów”. I rzekł: „ Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe zboże i moje dobra. I powiem sobie: Masz wielkie zasoby dóbr, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj”.
Słowo Boże jest zawsze aktualne i punktualne. Nasi rolnicy od ponad tygodnia mocno żniwują, praca na polu idzie pełną parą. Mamy przed oczyma obrazy związane ze żniwami. To nasze doświadczenie zostaje wzmocnione słowami Jezusa, który w Ewangelii posługuje się przypowieścią. Tym zamożnym człowiekiem w konkretnym momencie życiowym, może być każdy z nas. Dlatego warto zobaczyć, gdzie jest jego problem, przyczyna jego niepowodzenia.
„I rozważał sam w sobie”, tym słowom warto się bliżej przyjrzeć. Sukces owego zamożnego człowieka, spowodował w nim zmianę myślenia. Zaczęło mu się wydawać, że jest samowystarczalny. Rozważał sam w sobie, nie pytał o radę swoich bliskich, znajomych. Nie interesowało go też „zdanie” Boga na ten temat, sam wiedział lepiej. Znamy jego dalsze losy…
Dzisiaj słowo Jezusa dotyka naszych codziennych spraw. Tych dużych i małych, skomplikowanych i banalnie prostych. Każdą sytuację, problem w naszym życiu możemy rozwiązać na dwa sposoby: z Bogiem lub samemu. Życie pokazuje, że warto zaufać Bogu i razem z Nim szukać rozwiązań i odpowiedzi.
Panie Jezu, daj mi otwarte serce, które stanie się Twoich mieszkaniem. Naucz mnie współpracy z Tobą w każdej sytuacji mojego życia.
podpowiada Tomasz Kornek, kleryk
XVII Niedziela Zwykła Rok C
I Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą.
W naszym życiu dużo się dzieje. Mnóstwo spraw, obowiązków, cały czas „coś”. Do tego stopnia, że chcemy mieć „święty spokój”. Mówimy czasami: dajcie mi wszyscy święty spokój. To na pewno nie jest chrześcijańskie hasło. Wiara, życie duchowe jest „świętym niepokojem”. Kapitalnie uświadamia nam tą prawdę Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii. Zaprasza nas do stałej pracy nad sobą: „Proście, a będzie wam dane; szukajcie a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam”. Taka postawa jest potrzebna, bo kto się nie rozwija, ten się cofa. W życiu duchowym albo idziemy do przodu, albo się cofamy (nie ma trzeciej opcji). Warto całym sobą wejść w propozycję Jezusa, bo mamy obiecany bezcenny dar, jakim jest Duch Święty: <<Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą>>(Łk 11, 13).
W tych dniach wszyscy mamy doskonałą okazję, aby na własne oczy zobaczyć młodych ludzi, którzy realizują słowa Jezusa: proście… szukajcie… kołaczcie… Dla nich poświęcony czas, przejechane kilometry i wydane pieniądze nie są przeszkodą, do tego aby spotkać drugiego człowieka i w nim Jezusa. To doświadczenie żywej wiary to najlepsza „inwestycja” na całe życie.
Jak realizuję w swoim życiu słowa Jezusa? Czy Jego słowa są dla mnie ważne? Czy wzrastam każdego dnia w wierze? Jaki jest mój udział i wkład w Światowe Dni Młodzieży?
Panie Jezu dziękuje Ci za świadectwo wiary wszystkich uczestników Światowych Dni Młodzieży, przymnóż mi wiary i pozwól mi być każdego dnia świadkiem Twojej miłości.
podpowiada Tomasz Kornek, kleryk
XVI Niedziela Zwykła Rok C (17.07.2016)
Jezus przyszedł do pewnej wsi. Tam niejaka niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go do swego domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie. Natomiast Marta uwijała się koło rozmaitych posług. Przystąpiła więc do Niego i rzekła: „Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła”. A Pan jej odpowiedział: „Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona”. (Łk 10, 38-42).
Stary profesor postanowił przeprowadzić pewne doświadczenie wśród swoich studentów. Wyjął spod stołu ogromny słój i delikatnie postawił go przed sobą. Potem wyjął kilkanaście kamieni, wielkości mniej więcej piłki tenisowej i delikatnie, pojedynczo włożył je do słoja. Kiedy słój wypełnił się po brzegi, tak że nie mieścił się w nim ani jeden kamień, podniósł oczy na swoich studentów i zapytał: „ Czy słój jest pełen?”. Wszyscy odpowiedzieli: „Tak”. Odczekał kilka sekund i dodał: „Naprawdę?”. Wtedy znowu schylił się i wyjął spod stołu pojemnik ze żwirem. Starannie wsypał ten żwir na duże kamyki i lekko potrząsnął słojem. Żwir przesypał się między kamieniami do samego dna słoja. Stary profesor znowu podniósł wzrok na swoich słuchaczy i kolejny raz zapytał: „Czy słój jest pełen?”. Jeden student odpowiedział: „Prawdopodobnie nie!”. „Dobrze!” , odparł profesor. Znowu schylił się i wydobył spod stołu piasek. Wsypał go do słoja. Piasek wypełnił przestrzeń między kamykami, a żwirem . Po raz kolejny zadał pytanie: „Czy słój jest pełen?”. Tym razem bez wahania, jednym chórem odpowiedzieli: „Nie!”. I dalej, tak jak się spodziewali studenci, profesor wziął stojący na stole dzbanuszek z wodą i wypełnił nią słój aż po brzegi (R. Sarah, Bóg albo nic, Warszawa 2016, s. 171-172).
Czego uczy nas to opowiadanie, jaką wielką prawdę nam przekazuje? Jeśli w pierwszej kolejności do słoja nie włożymy dużych kamieni, to potem nigdy nie uda nam się ich włożyć.
Podobnie jest w naszym życiu. Ważna jest odpowiednia kolejność, hierarchia wartości. Jeśli damy pierwszeństwo tandecie – żwirowi, piaskowi – to wypełnimy swoje życie drobnostkami, rzeczami bez znaczenia i bez wartości, nie starczy nam czasu na to co prawdziwie ważne. Będziemy tak jak Marta, która w jednym pokoju była z Panem Jezusem i nie miała czasu go spotkać.
Co dla mnie jest kamieniem, żwirem, a co piaskiem? Jakie miejsce w moim codziennym życiu zajmuje Bóg, modlitwa? Jakie niepotrzebne sprawy zaśmiecają moje serce i odbierają mi energię, chęć i czas który powinienem mieć dla Jezusa.
Panie Jezu daj mi poznać co w moim życiu jest prawdziwie ważne i nie dozwól mi nigdy odłączyć się od Ciebie.
podpowiada Tomasz Kornek, kleryk
XV Niedziela zwykła (rok C)
Pewien zaś Samarytanin, będąc w podróży, przechodził również obok niego. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go.
Życie staje się coraz szybsze, świat nabiera tempa. Do tego stopnia, że możemy przejść obojętnie obok ludzkiego cierpienia, tragedii. Czasami gdy zauważymy jakąś krzywdę, spotkamy osobę będącą w potrzebie, to zwyczajnie odwracamy wzrok i udajemy, że nic się nie stało.
Dzisiaj Słowo Boże podpowiada nam jak należy postępować w tych wszystkich sytuacjach. Kilka kroków, które podpowiada nam Jezus, a które powinny być elementarzem każdego chrześcijanina:
- zobaczył. Tyle odbiorników czy reklam wabi nasze oczy, że trudno nam dostrzec innych, będących w potrzebie.
- wzruszył się. Każdego dnia jesteśmy bombardowani informacjami z całego świata. Większość z nich przedstawia wojny, tragedie, katastrofy… W taki sposób zostaje osłabiona nasza wrażliwość, empatia.
- Podszedł do niego i opatrzył mu rany. Kolejny bardzo ważny krok można oddać jednym słowem: działanie („tak też jest martwa wiara bez uczynków”, Jk 2, 26). Ta nasza troska i miłość musi przejść w konkretne czyny.
- opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem. Tu z całą pewnością możemy dopatrzeć się podwójnego sensu tego zdania: dosłownego i duchowego. Pierwszy mówi o pomocy udzielonej ciału. Natomiast drugi wskazuje na życie duchowe człowieka, które potrzebuje sakramentów (tutaj oliwa i wino są ich symbolem)
- zaniósł go do gospody i pielęgnował go. Tutaj mamy kulminację, gdy idzie o przesłanie tego fragmentu. Ewangelijna gospoda to Kościół.
Ilu ludzi przyprowadziłem do Kościoła przez swoje świadectwo życia i wiary? Czy kocham Kościół? Czy zależy mi na tym, aby moja rodzina, przyjaciele, ludzie z którymi na co dzień żyję należeli do Kościoła?
Panie Jezu, pozwól mi być apostołem Twojej miłości i Twojego Kościoła, wśród tych ludzi do których mnie poślesz.
podpowiada Tomasz Kornek, kleryk
XIV Niedziela zwykła (rok C)
Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo.
Nadchodzi czas szczególnie ważny dla rolników. Czas długiej, intensywnej i trudnej pracy. Chodzi oczywiście o żniwa. Tak naprawdę to każdy z nas powinien się tym okresem interesować. Przecież od plonów zależy, czy na naszych stołach pojawi się chleb. Inną sprawą jest to, że dzisiejsze tempo i technizacja doprowadziły do sytuacji, w której młode pokolenie nie wiem skąd „bierze” się chleb.
A jaka jest nasza uwaga, zainteresowanie żniwem, o którym mowa w dzisiejszej Ewangelii? Tak jak na polach najważniejsze są maszyny rolnicze, tak na „polach dusz ludzkich” najważniejszy jest człowiek. Dzisiaj Bóg w swoim słowie przypomina nam o podstawowej prawdzie, że jest On obecny i działa w naszym życiu przez tych, których wybrał, kapłanów.
Czy proszę Pana żniwa, aby wyprawił robotników na żniwo swoje? Czy modlę się za księży, których Bóg postawił na drogach mojego życia?
W naszej wiosce, parafiach naszej diecezji Eucharystia sprawowana jest każdego dnia, sakramenty mamy na wyciągnięcie dłoni. Możemy czerpać z obfitych plonów, które są owocem Bożej miłości. Są miejsca i to nawet w Europie, gdzie obecność księdza, a co za tym idzie okazja do sakramentów jest trudna i wymaga czasami pokonania wielu kilometrów.
Panie Jezu dziękuję Ci za księży, których postawiłeś na drogach mojego życia. Za sakramenty, dzięki którym mogę wzrastać w wierze. Za to, że Ty powołujesz wielu, aby byli robotnikami na polach dusz ludzkich.
Proszę Ciebie Jezu, poślij robotników na swoje żniwo.
podpowiada Tomasz Kornek, kleryk